Szkolenie psów Warszawa - DOG Line
CO NOWEGO?
Zapisz się do newslettera

Podaj adres email:

Spotkania grupowe
Rally-o
Obi
Ratownictwo i tropienie
DogWay'e
Sztuczki
Treibball
Inne wydarzenia
Kliknij TUTAJ jeśli nie chcesz już otrzymywać informacji.
Zapoznałem się i akceptuję POLITYKĘ PRYWATNOŚCI

SZKOLENIE SPORT PRACA

SZKOLIMY TAKŻE PSY NIESŁYSZĄCE ORAZ NIEWIDOME





KWARANTANNA CZY SOCJALIZACJA?







Niestety panuje przekonanie, utrwalane przez niektórych lekarzy weterynarii, że ze szczeniakiem nie należy wychodzić na dwór do ukończenia cyklu wszystkich szczepień (to trochę tak, jakby wyprowadzić dziecko pierwszy raz na dwór w drodze do przedszkola ;)). I jest w tym trochę racji, bo ryzyko, owszem, jest. Ale jak to w życiu bywa, każdy kija ma dwa końce.

Owszem, szczenię oddzielone od matki ma słabszą odporność, co jest zjawiskiem fizjologicznym (zanika odporność przekazana przez matkę, a własna jest jeszcze słaba), do tego dochodzi stres organizmu związany ze zmianą otoczenia. I to jest prawda.

ALE cykl szczepień kończy się na przełomie 3/4 miesiąca życia, równocześnie z zamknięciem się tzw. okienka socjalizacyjnego, czyli okresu, w którym szczenię poznaje, uczy się otoczenia, w którym będzie żyło. Dlatego im więcej bodźców, wrażeń, sytuacji, dźwięków, zapachów itd. psiak pozna, tym więcej z nich będzie uznawało za "naturalny stan rzeczy" w późniejszym życiu. Po zamknięciu się tego okresu każdą nowość szczenię przyjmuje jako potencjalne zagrożenie, a ponieważ wchodzi w najpoważniejszy w swoim życiu okres lękowy, jest mu trudno przełamać nieufność. Zwłaszcza, jeśli wcześniej nie był przyzwyczajany do przełamywania swoich obaw.

Jak więc pogodzić bezpieczeństwo zdrowotne szczeniaka z jego prawidłowym rozwojem psychicznym?


Przede wszystkim należy sobie uświadomić, że tak naprawdę nikt z nas nie przestrzega w pełni kwarantanny. Tak, dokładnie przeczytałeś. Nikt. Patogeny wnosimy na sobie, na skórze, włosach, ubraniu, o butach nie wspominając. Są na ogródku, mimo, że nie mają tam wstępu inne psy, bo bakterie, wirusy i inne przenoszą się z powietrzem, roznoszą je owady, ptaki i inne zwierzęta. Nawet, jeśli w ogóle nie wypuszczasz psiaka na zewnątrz - też nie ma mowy o ścisłej kwarantannie. Nigdy nie widziałam z powodu szczeniaka zabezpieczeń godnych covida - mat nasączonych środkami dezynfekującymi, strefy czystej i brudnej z prysznicem i możliwością całkowitej zmiany odzieży czy specjalnych filtrów powietrza. I bardzo dobrze, że nie spotkałam się z takimi środkami ostrożności, bo przyznacie, zakrawają na przesadę. A już mówienie o przestrzeganiu kwarantanny, gdy w domu jest inny pies, to jak mówienie o czystości myśli w burdelu 😈

Warto też pamiętać, że ŻADNE szczepienie nie daje 100% odporności a brak kontaktu organizmu z czynnikami chorobotwórczymi najnormalniej w świecie upośledza jego zdolność do radzenia sobie z nimi!


Co więc robić? Zachować zdrowy rozsądek. Wyświechtane, jednak działa 💪 Chodzi o minimalizację ryzyka nie jego unikanie.

Nigdy nie przestrzegalam kwarantanny w jej zwyczajowym znaczeniu, wszystkie szczeniaki pod moją opieką wychodziły od ok 7 tygodnia życia (w sumie ok. 30? 40?) i żadne z nich nie zachorowało.

Przede wszystkim, o czym często nie pamiętamy, na odporność szczeniaka mają wpływ warunki, w jakich zostało odchowane. Bierzemy więc szczeniaki z pewnych źródeł, od hodowcy, który dba o profilaktykę zdrowotną zarówno szczeniąt, jak i matki (jeszcze przed pokryciem!) oraz o właściwe żywienie. Tak, jakość żywienia matki Twojego szczeniaka ma wpływ na jego późniejszą podatność na zapadanie na choroby! Także papierek papierkiem, to temat rzeka i nie na ten wpis, ale warunki życia matki i odchowu szczeniąt to pierwszy puzzel w tej układance!

Drugi - zwracam uwagę na jakość karmy, którą karmię! Nie kieruje się ceną, łatwą dostępnością (w zoologiku za rogiem czy w pobliskim markecie), reklamą ani nawet opisem producenta (wg tych jakimś cudem wszystkie są najlepsze 😈), tylko SKŁADEM. Jeśli karma nie ma mięsa (tak, większość na rynku o dziwo!), ma bardzo nieprecyzyjny skład (mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego - tzw MOM, czyli kopyta, grzebienie, ścięgna itp, tak samo, jeśli ogólnikowo podane jest np wołowina - możemy przyjąć granicząc z pewnością, że mięsa mięśniowego w tym nie uświadczysz, inaczej producent chwalił by się tym na pół opakowania) lub jest na bazie mączek - nie ma prawa być pełnowartościowym źródłem pożywienia dla intensywnie rozwijającego się organizmu! Tu drobna uwaga, czytajcie skład każdego smaku, one potrafią się bardzo różnic jakościowo 😕

Stosuję probiotyki, żeby ułatwić jelitom prawidłowy rozwój - wszak nie od parady mówi się, że odporność bierze się z jelit.

Po trzecie... nigdy nie biorę szczeniaka w wieku 8 tygodni. Tak, wiem, że to najbardziej utarty termin, jednak jest to jednocześnie wiek, w którym szczenię wchodzi w swój pierwszy w życiu okres lękowy. I dlatego jest to słaby moment na wywrócenie wszystkiego w jego krótkim życiu do góry nogami! Stres obniża odporność!

Zapytacie, co ze znajdkami, szczeniakami odratowanymi z trudnych, często skrajnych warunkach, niedożywionymi, zarobaczonymi? Cóż, może to brutalnie zabrzmi, ale... tu zadziałały już prawa natury. Te szczeniaki na ogół miały już do czynienia z wszystkimi możliwymi czynnikami chorobotwórczymi. I jeśli dały radę, to znaczy, że ich organizm nauczył się bronić. Inaczej by nie przeżyły, co zresztą często się niestety zdarza 😟

Kolejna sprawa, nie wychodzę ze szczeniakiem z niepełnymi (w wieku 7 tygodni powinien być już po pierwszym) szczepieniami w miejsca często odwiedzane przez psy. Czy tego chcemy, czy nie, właściciele psów są różni. Jedni dbają o swoje pupile, inni mają na to wyczesane. Na ogół przekłada się to na podejście po potrzeb psa. Świadomy psiarz nie ogranicza się do spaceru na trawnik przed klatką schodową czy wokół przysłowiowego bloku, ewentualnie na psi wybieg. W przeciwieństwie do tych mniej świadomych. Tego typu miejsca traktuje więc jako te najniebezpieczniejsze. Tam szczeniak nie wychodzi. W takim razie gdzie? Można w związku z powyższym przyjąć założenie, że im dalej od domostw, tym ryzyko niższe. Tam, gdzie nie ma natłoku psów, a już na pewno ich odchodów. Tramwaje, autobusy, metro, galerie handlowe, duże sklepy, dworce, knajpy i tego typu miejsca. Tam, gdzie prawdopodobieństwo załatwienia się przez psy jest możliwie najmniejsze i gdzie często się sprząta 🔥 a równocześnie jest duże urozmaicenie bodźców, z możliwością dostosowania zarówno ich rodzaju, jak i poziomu do danego psiaka (pamiętajcie, że socjalizacja, habituacja to proces , w którym szczenię ma uznać dany bodziec za pozytywny, w najgorszym przypadku neutralny, a nie czekać z nadzieją na koniec!).

Nie pozwalam na przypadkowe kontakty, ani z psami, ANI Z LUDŹMI! Żadne "o jejku, jaki śliczny, muszę pogłaskać" ani "niech się powachają" a już tym bardziej "zostaw, muszą się ustawić"! To ja decyduję o kontaktach mojego szczeniaka z innymi psami i ludźmi, na podstawie znajomości ich stanu zadbania (tak, nie zaryzykuję, jeśli nie mam jasności w temacie profilaktyki), zrównoważenia (nie wszystkie psy akceptują szczeniaki i takie ich prawo) czy umiejętności czytania własnego psa i odpowiedniej reakcji na jego zachowanie przez właściciela. G mi z przepraszam czy "oj, to mu się pierwszy raz zdarzyło" po fakcie, sorry. P.S. Moje psy, w tym szczeniaki nie mają i nie będą mieć żółtych wstążeczek, masz nie podchodzić bez pytania i kropka. Inaczej spotkasz się z moją zdecydowana reakcją. Bo mam prawo chronić własne psy.

Zwracam uwagę na to, co robi szczeniak! To nie czas na relaksacyjny spacer, tu obowiązuje zasada oczy dookoła głowy. Gdzie szczeniak idzie, czy czegoś nie je, co się dzieje w pobliżu, czy nie ma w pobliżu innych psów czy innego zagrożenia.

I na koniec jeszcze jedna bardzo ważna, choć nieco obok tematu, uwaga. Nie przebodźcowuję szczeniaka! Najbardziej sprawdza mi się zasada jedno wyjście socjalizacyjne, jedna nowość na dzień. Ale to trzeba dostosować do danego zwierzaka. Jesli masz wątpliwości lub nie masz doświadczenia, zgłoś się do specjalisty. To inwestycja w rozwój emocjonalny Twojego pupila, która będzie procentować przez kilkanaście lat!


Aga Żabińska, DOG Line




Chcesz się wypowiedzieć?




Przedstawiona wypowiedź jest oparta na mojej wiedzy i doświadczeniu. Nie ma obowiązku zgadzania się z nią, jak każdy, macie prawo do własnego zdania i do polemiki. Byle nie dawać ponosić się emocjom i nie zapomnieć o podstawowych zasadach, a przede wszystkim o kulturze wypowiedzi i używaniu siły argumentu a nie argumentu siły. Wszelkie próby wulgarności oraz personalnego atakowania dyskutantów będą moderowane, a w rażących przypadkach ich autor blokowany.





Szkolenie psów Warszawa - DOG Line


Szkolenie psów Warszawa - DOG Line

Szkolenie Twojego psa

ZADZWOŃ, umów się! WARTO!

Zajęcia dostosowane do Twoich potrzeb i możliwości :)


533 -635-769





NASI PARTNERZY


© DOG Line. SZKOLENIE SPORT PRACA Wszelkie prawa zastrzeżone!



Niniejsza strona internetowa ma charakter wyłącznie informacyjny. Informacje zawarte w niniejszej witrynie nie są prawnie wiążące i nie stanowią oferty handlowej, w tym w rozumieniu art. 66 § 1 Kodeksu cywilnego.



POLITYKA PRYWATNOŚCI

KONTAKT
Aga Żabińska
Warszawa

+48 533 635 769
dogline@dogline.pl